Jeszcze o pochodzeniu Chopina

Po dyskusji na portalu na temat pochodzenia Fryderyka Chopina postanowiłam jeszcze dokładniej sprawdzić fakty. Poniżej mój artykuł w “Warszawskiej Gazecie”.

„Ten!… co Polskę głosił, od zenitu”

Kto chciał ukraść Polakom Chopina?

Zakończył się XIX Konkurs Chopinowski. Jak zwykle wzbudził kontrowersje co do wyboru laureatów. W tym roku miały one szczególny wydźwięk ze względu na osobę przewodniczącego jury (po raz pierwszy w historii nie był nim Polak) oraz licznych jurorów z zagranicy. Przewodniczący Garrick Ohlsson, opuścił zresztą Warszawę przed galą finałową. Komentatorzy podnosili: “Może warto rozważyć, czy udział tak wielu zagranicznych jurorów rzeczywiście służy konkursowi. To nasze dobro narodowe, a wygląda, jakby promowano swoich, kosztem reputacji samego wydarzenia”. Zastrzeżenia budził też nowy system oceniania występów uczestników. Jego współtwórcą był dr Krzysztof Kontek, ekonomista specjalizujący się w metodach głosowania w konkursach muzycznych. Podkreślał on, że dotychczasowy mechanizm oceny (tak/nie) premiował przeciętność i nie pozwalał pokazać siły preferencji jurorów. Wprowadzono system punktacji 1-25. System jednak przyniósł zadziwiające rezultaty. Wielu utalentowanych pianistów przepadło już w pierwszym etapie, co zdziwiło nawet samego przewodniczącego jury. To samo dotyczyło następnych etapów. Konkurs gubił indywidualności i być może nie wyłapał manipulacji – jeśli takie były. Warto pamiętać, że dr Kontek wsławił się po ostatnich wyborach prezydenckich tym, że powołując się na własne „opracowania badawcze”, przekonywał że wybory należy unieważnić.

Poważany krytyk muzyczny Adam Rozlach wyraził swoje rozczarowanie stanowczo: „Wierzyliśmy, że wygra ten, kto będzie najbliżej istoty chopinowskiej muzyki, ale niestety, tak się nie stało. (…) Przegrał Konkurs, przegrał Chopin, bo będące najbliżej istoty tej muzyki, panie: 17-letnia Tianyao Lyu i 30-letnia Shiori Kuwahara (laureatki IV nagrody ex æquo), znalazły się poza podium”.

W niniejszym tekście napiszę jednak o innych kontrowersjach.

Jakie jest pochodzenie Chopina?

Ku mojemu ogromnemu zdziwieniu nadal szerzone są na portalach internetowych gołosłowne twierdzenia o rzekomo żydowskim pochodzeniu Chopina. Pochodzą one jeszcze  z pierwszej połowy XX wieku. Ich źródło to publikacja Mateusza Miesesa, „Polacy-chrześcijanie pochodzenia żydowskiego”, 2 t., Warszawa 1938, żydowskiego historyka, językoznawcy i publicysty, który szeroko badał pozytywną rolę Żydów w historii Polski. Pisał on:  „Genialny muzyk Fryderyk Chopin był nie tylko z ojca Francuza, ale i z matki neofitki. Znany poeta Antoni Lange pisze w swojej broszurce pt. O sprzecznościach sprawy żydowskiej (1911), że Fryderyk Chopin przez matkę swoją Justynę Krzyżanowską należy w połowie do plemienia żydowskiego. Nie wiadomo skąd Lange zaczerpnął tę wiadomość, faktem jednak jest, że „Krzyżanowski” to typowe nazwisko neofickie […], a Chopin swoim nosem i wyrazem oczu na swoim portrecie, przypomina mocno Żyda”.

Konkluzje te skrytykował jako „lekkomyślne i nonszalanckie” recenzent „Wiadomości Literackich” (1938, Nr 35) pisząc:  „Pan Mieses chciałby bez większego nakładu pracy znaleźć jak największą ilość rodzin szlacheckich, w których żyłach płynie krew żydowska, stąd bezkrytycznie przyjmuje za dowód każdą najbłahszą plotkę i z najzawodniejszych poszlak wysuwa daleko idące wnioski”.

W tym miejscu z rozbawieniem trzeba zauważyć, że przywoływany przez Miesiesa jako dowód żydowskości Chopina pogląd żydowskiego poety, mistyka, tłumacza, jednego z pierwszych w Polsce spirytystów – Antoniego Langego, jest całkowicie gołosłowny, a twierdzenia o „żydowskim nosie” zostały podważone nawet przez żydowską badaczkę, późniejszą komunistkę Zofię Lissę, która wskazała na  zawodność portretów i określiła Chopina na podstawie maski pośmiertnej jako typowego dynara z domieszką cech nordyckich. Typ dynarski, jest bardzo rozpowszechniony we Francji, zaś słabo w Polsce i nic nie wskazuje na to, iżby Chopin miał jakichkolwiek przodków pochodzenia żydowskiego.

Wszystkie te powyższe „ustalenia” o żydowskości Chopina rażą ignorancją. Rzetelne badania dotyczące pochodzenia kompozytora wykonał  Narodowy Instytut Fryderyka Chopina (NIFC).

Mikołaj Chopin – Francuz czy Polak?

Ojciec Chopina Mikołaj urodził się w 1771 roku we Francji. Przodkowie Mikołaja od XV wieku mieszkali w wysokich Alpach w regionie Delfinatu i utrzymywali się z pasterstwa, drobnego rzemiosła i uprawy poletek. W końcu XVII wieku przenieśli się do Lotaryngii. Ojciec Mikołaja rzemieślnik-kołodziej oraz administrator gminy starał się swoim dzieciom zapewnić przyzwoite wykształcenie. Mikołaj uczył się renomowanym gimnazjum, dobrze rokował  i został szybko spostrzeżony przez Polaka, Adama Weydlicha, administratora zamku w Marainville, należącego do magnata, przywódcy konfederacji barskiej na Litwie, emigranta we Francji, Michała Jana Paca. Rodzina Weydlichów zapewniła Mikołajowi Chopinowi dalszą edukację, a po śmierci Paca zabrała go ze sobą do Warszawy, uznając, że inteligentny siedemnastolatek będzie znakomitym pomocnikiem w interesach. Po wyjeździe do Polski Mikołaj nigdy już nie wrócił do Francji. Początkowo pracował na pensji u Weydlichów, potem przebywał w Szafarni w Ziemi Dobrzyńskiej u Jana Dziewanowskiego, jako wychowawca i nauczyciel m.in. jego syna. Później został nauczycielem Jana Dekerta–syna w Warszawie i uczestniczył w obronie Warszawy przed wojskami Suworowa – służył w milicji mieszczańskiej. Kolejne prace nauczyciela domowego miały miejsce u wdowy po staroście gostynińskim Macieju Łączyńskim, a następnie u Skarbków z  Żelazowej Woli. Potem objął posadę nauczyciela w rządowym Liceum Warszawskim. Jego wychowankami były postacie, które w latach późniejszych osiągnęły w Królestwie Polskim wysoką pozycję: Jan Dekert biskup-sufragan warszawski, Maria z Łączyńskich Walewska ukochana Napoleona, Teodor Łączyński oficer napoleoński, Jan Nepomucen Dziewanowski słynny szwoleżer spod Somosierry; Fryderyk Skarbek  wybitny ekonomista, historyk i pisarz.

W Żelazowej Woli Mikołaj poznał Justynę Krzyżanowską, niezamożną szlachciankę, z rodziny od kilkudziesięciu lat pracującej dla Skarbków i ożenił się z nią. Mieli czworo dzieci:  Ludwikę, Fryderyka, Izabelę i Emilię. Rodzina Chopinów przeniosła się wraz ze Skarbkami do Warszawy, gdzie osiągnięcia wychowawcze, a także osobiste walory Mikołaja przyniosły mu uznanie w kręgach elity stołecznej i pracę  tytularnego profesora języka francuskiego w Liceum Warszawskim. Wówczas Chopin wraz z żoną założył też pensję dla uczniów, która została uznana za jedną z najlepszych. Ponadto został mianowany profesorem najwyższej uczelni wojskowej – Szkoły Aplikacyjnej Artylerii i Inżynierii, a jego bezpośrednim przełożonym był ppłk Józef Sowiński, późniejszy generał i bohaterski obrońca Woli w wojnie polsko-rosyjskiej.

Na środowisko towarzyskie Mikołaja składali się, m.in. dawni jego uczniowie i pensjonariusze oraz ich rodziny: Dziewanowscy, Pruszakowie, Skarzyńscy czy Zboińscy, a przede wszystkim – Skarbkowie. Jego renoma zwiększyła się dzięki geniuszowi syna, który początkowo zapraszany na salony jako „cudowne dziecko”, wkrótce zyskał sławę prawdziwej znakomitości muzycznej. Rodzice Chopina w zdecydowany sposób przyczynili się do rozwoju talentu Fryderyka, zapewniając mu zarówno właściwy tok nauczania muzyki, jak i wykształcenie ogólne.

Mikołaj uniknął konfrontacji z rewolucją we Francji, ale w Polsce stanął wobec przełomowych dla kraju wydarzeń, m.in. Insurekcji Kościuszkowskiej, okupacji pruskiej, powstania Księstwa Warszawskiego, kampanii moskiewskiej Napoleona, nastania rządów carskich, Powstania Listopadowego i represji po jego upadku. Mikołaj wykazywał ogromne przywiązanie do nowej ojczyzny, żył sprawami polskimi, dbał o patriotyczne wychowanie swoich dzieci, wpajał im poczucie cnót obywatelskich. Sam zżył się z Polską do tego stopnia, że Francję traktował jako „zagranicę”. Czuł się członkiem narodu polskiego i takim chciał widzieć swego syna Fryderyka.

Justyna Chopin – matka Fryderyka

Justyna Chopin z domu Krzyżanowska urodziła się przed 14 września 1782 w Długiem, a została ochrzczona 14 września w kościele parafialnym w Izbicy Kujawskiej. Rodzicami Justyny byli Jakub Krzyżanowski i Antonina z domu Kołomińska.  Oboje określani są w dokumentach jako Generosi (Urodzeni), co jednoznacznie sytuuje ich rodziny w stanie szlacheckim średniej zamożności. Ze względów chronologicznych i geograficznych nie może tu także chodzić o rodzinę neoficką, gdyż występowały one dużo później i na terenach dalekich kresów ukraińskich. Ustalone do tej pory życiorysy Krzyżanowskich można odnaleźć na stronach NIFC.

W tym miejscu warto podkreślić, że wakacje Fryderyk regularnie spędzał w wiejskich majątkach ustosunkowanych przyjaciół, gdzie z pasją folklorysty chłonął ludowe zwyczaje, obrzędy, a zwłaszcza muzykę. Szczególnie silne wrażenie na młodym kompozytorze wywarły letnie pobyty w Szafarni u rodziny Dziewanowskich. Potem wyjazdy do Dusznik, Torunia, Gdańska, Płocka i innych miejscowości Wielkopolski, Pomorza i Śląska. Pozwoliły one kilkunastoletniemu Chopinowi poznać skarby kultury polskiej i polską muzykę ludową, której nie zapomniał do końca życia. W czasie roku szkolnego bywał licealnym organistą w kościele ss. Wizytek, dzięki czemu poznawał repertuar muzyki organowej i polskiej pieśni kościelnej.

Jak napisał Norwid w nekrologu po śmierci Chopina: „(…) sercem Polak, a talentem świata obywatel”. A w poemacie „Fortepian Chopina”: „Ten!… co Polskę głosił, od zenitu”.

 

O autorze: Rebeliantka

Bona diagnosis, bona curatio. Bez Boga ani do proga. Zna się na zarządzaniu. Konserwatystka. W wieku średnim, ale bez oznak kryzysu. Nie znosi polityków mamiących ludzi obietnicami bez pokrycia (fumum vendere – dosł.: sprzedających dym).